18 lipca 2017

Stole the show



   Nareszcie mamy TO! Pierwszy post ze zdjęciami. Udało mi się znaleźć dziewczynę z miasta obok (z Gliwic konkretniej), która zgodziła się ze mną współpracować. Teraz Viena nie tylko trenuje, ale i pozuje! :)
   Pierwsza sesja miała być poznawcza, czy się ze sobą dogadujemy, czy dobrze nam się razem współpracuje, więc wybrałam prostą stylizację i uliczki między kamienicami koło rynku, bo jeśli teraz uda się zrobić dobre zdjęcia to z innymi też da sobie radę. Efekt jest lepszy niż się spodziewałam. 
   Niestety samo przerabianie ich może jej dłuższą chwilkę zająć, więc dodaję w wersji prawie nienaruszonej, bo jestem niecierpliwa, podekscytowana i ciekawa Waszej reakcji! Na dole znajdziecie informację o ciuchach i Dorocie, która robiła te zdjęcia :)













 koszula h&m męski / spodnie mom bershka / espadryle zalando / naszyjnik yes / okulary reserved

Profil fotograficzny Doroty Z perspektywy Dorota Siatecka

28 czerwca 2017

Formę robię w lato, nie na lato!

   Po dosyć długiej przerwie od siłowni wracam do gry! Miesiąc odpoczynku musiałam zrobić z zalecenia lekarza i z automatu moje zamiłowanie do słodyczy wróciło i czuję się jakbym wszystko zaczynała od nowa, ale nie można się poddawać. Zawsze uważałam, że przegrana jest wtedy kiedy przestaje się próbować na nowo. Mam nadzieję, że słodycze będą raz w tygodniu, a nie raz na godzinę, codziennie przynajmniej jedna butelka wody będzie wypita, a posiłki regularne i zdrowe.
   Tym razem się przygotowałam zanim zacznę nowy rozdział. W pierwszej kolejności aplikacja Fitatu. Dzięki niej będę mogła liczyć mniej więcej kalorie nie mając wagi. Ciężko liczyć wszystkie składniki odżywcze bez niej, a szukanie po internecie ile co ma kalorii jest bardzo czasochłonne, więc natrafiłam na tą apkę. Wpisuję w jej wyszukiwarkę np maliny, wyskakują mi propozycje (te gramowe i normalnie liczone, czyli garść itd). Po wybraniu automatycznie do dnia dzisiejszego naliczają się składniki odżywcze i kalorie (oraz do konkretnego posiłku). Liczę, że będę mogła poprawić dzięki temu swoje wyniki :).
   W czasie wolnym rozpisałam swoje treningi, więc bez sensu ćwiczyć nie będę. W skrócie co drugi dzień ćwiczenia siłowe, po nich cardio minimum pół godzinki i jeśli będzie możliwość to w dni gdzie nie będzie siłowych to pojawi się bardzo długie cardio lub interwały.
   Zdobyłam jeszcze taki o to notes, który jestem pewna na 80%, że szybko przestanę prowadzić, ale jako że lubię takie pierdoły to nie mobłam sobie odmówić kupna i liczę, że uda się doprowadzić go do końca.


   Do pełni szczęścia brakuje mi moich wymiarów oraz pomiarów zrobionych na siłowni. Znajduje się tam takie urządzenie jak InBody 170, który pokazuje między innymi ilość tłuszczu, mięśni w ciele.
    Mam nadzieję, że licząc od jutra to za równy miesiąc pokażę Wam moje efekty :)).


A jakie Wy macie plany na lato?

14 czerwca 2017

Vianek - maseczka normalizująca



  Moja cera w okresie jesienno-zimowo-wiosennym jest idealna i rzadko kiedy zdarzają się krostki. Jest ona mieszana, więc dosyć problematyczna, ale przy stosowaniu codziennie toniku łatwo nad nią zapanować. Wyczekiwany letni upał czy siłownia (po której po mojej twarzy wręcz płyną strugi potu)sprawiają, że tonik już sobie nie radzi. Najgorzej jest przy nosie, gdzie cały nadmiar tworzącego się sebum roprowadza się na całą resztę twarzy i efektem jest cała cera w wypryskach. 
  Będąc ostatnio w drogerii szukałam jakiegoś produktu na mój problem, czegoś co oczyści mi skórę. Wzrok powędrował na piękne opakowania firmy Vianek i zobaczyłam maseczkę (ceny niestety wtedy nie udało mi się znaleźć, więc dopiero przy kasie okazało się, że kosztuje 6 lub 7 zł) normalizującą do skóry tłustej i normalnej z zieloną glinką i węglem aktywnym. Odwracam opakowanie, gdzie producent opisuje jej działanie, ma oczyścić z sebum, zmatowić, złagodzić zmiany skórne, zregenerować (na końcu wpisu znajduje się skład).
   Minęło parę dni i jej użyłam, oczywiście zgodnie z instrukcją. Przemyłam twarz wodą, osuszyłam ją, w miarę równomiernie nałożyłam produkt, który łatwo się rozprowadzał, a co ważniejsze nie spływał z twarzy i odczekałam ze 12 minut, żeby wyschła na całej twarzy. Następnie przemyłam chłodną wodą i znów osuszyłam. 
   Maseczka spełniła w 100% moje oczekiwania. Nie było problemu ze zmyciem jej, twarz była odświeżona, oczyszczona, zmatowiona, nic mnie nie piekło (czasem po maseczkach z gorszym składem mi się zdarzało). Opakowanie starcza na 2 użycia, producent zaleca używanie 1 do 2 razy w tygodniu, więc cenę mogę przełknąć. Użyłam jej raz, więc liczę, że do tygodnia te moje wypryski znikną i już się nie pojawią, dzięki tej normalizującej maseczce. 
   Jeśli ktoś ma podobny problem ze swoją cerą do mojego to ta maseczka jest najlepszym sposobem aby się go pozbyć :)


A czy Wy używałyście produktów tej firmy? Co o nich myślicie? 

  Kiedyś musiał przyjść moment na wystawienie pierwszej recenzji. Tak tylko napomknę, że nikt mi oczywiście nic nie wysyła, po prostu chcę Wam polecić, moim zdaniem, bardzo dobrą maseczkę.








24 maja 2017

Body goals?


     Czy w odchudzaniu i ćwiczeniach chodzi tylko o dobry wygląd?
Pewna dziewczyna pisząc artykuł właśnie tak uważała. Napisała o tym, że kobiety, głównie młode, nie myślą o niczym innym tylko jak mieć idealną sylwetkę za wszelką cenę, ale czy taka jest prawda? Czy każda z nas ryzykuje zdrowiem dla 2 kg mniej?
   Jeśli odżywiamy się racjonalnie i ćwiczymy parę razy w tygodniu to nie robimy nic złego. Poprawiamy swoją kondycję, samoocenę. Zaczynamy się czuć lepiej z sobą samymi choćby dzięki samemu odżywaniu, jest nam lżej. Jest moda na bycie fit (plaga fit freaków jak to nazwała dziewczyna od artykułu), ale to nie jest złe. Okropne było widzieć jeszcze parę lat temu wychudzone dziewczyny, gdzie była sama skóra i kości. Mało osób dąży do lepszej sylwetki używając drastycznych metod. Coraz więcej osób dostrzega, że wysportowana sylwetka, w którą włożyło się masę pracy jest lepsza niż 'idealna' talia uzyskana dzięki operacjom plastycznym czy wielki tyłek z implantami.
   Osoby, które negują taki styl życia są 'plagą'. Mogą się nie zgadzać, uważać, że naturalne kształty, większe kształty są lepsze, ale jeśli 'fit życie' nie ma negatywnego wpływu na nasze zdrowie to dlaczego ludzie się mają w to wtrącać i wciskać nam ich własny styl życia?

Uważacie zdrowy styl życia za plagę? Ja jak o tym przeczytałam to byłam przerażona, że ktoś może tak myśleć i mieć w ogóle o tym aż tak złe zdanie :o


13 maja 2017

Poprawiamy metabolizm!

  Metabolizm, czyli przemiana spożywanych pokarmów. Jego tempo zależy od wielu czynników i jednym z nich jest uwarunkowanie genetyczne. Każdy zna osobę, która może jeść fast foody, chipsy, słodycze kilogramami popijając to wszystko colą (co z pewnością prędzej czy później odbije się na jej zdrowiu) i zamiast przytyć to chudnie, a my możemy tylko patrzeć, jeść warzywa i tyć. Co może być powodem spowolnionego metabolizmu?



  • dieta (najcześciej głodówkowa), czyli przyjmujemy z pożywieniem około 1000 kcal (zdecydowanie poniżej własnego zapotrzebowania). Po takiej 'diecie' po bardzo efektywnym chudnięciu możemy spodziewać się tylko i wyłącznie efektu jojo, kiedy organizm na maksa spowolni metabolizm, by przyjąć jak najwięcej substancji z pożywienia
  • za mało posiłków dziennie - 2 lub 3 posiłki dziennie to zdecydowanie za mało. W wątrobie i mięśniach mamy zgromadzoną energię na 3 lub 4 godziny, dlatego tak ważne jest spożywanie posiłków w tym przedziale (oczywiście z przerwą na sen). Jeśli jemy je rzadko to organizm nie wie kiedy dostanie zastrzyk energii, więc magazynujemy wszystko jak chomiki zamiast szybko to spalić.
  • stres - należy go unikać jak ognia albo chociaż nauczyć się z nim walczyć, jeśli marzymy o ładnej sylwetce. Przez stres wytwarzamy kortyzol, który wpływa na odkładanie tkanki tłuszczowej w naszym ciele.
  • sen, wspomaga regenerację. Jeśli śpimy za mało zaburzamy pracę hormonalną i nasza tendencja do tycia rośnie.


Co w takim razie jest w stanie ten nasz metabolizm podkręcić?
  • adekwatnie do tego co wyżej regularne, urozmaicone posiłki
  • woda jest potrzebna do reakcji zachodzących w naszym organizmie, w tym tych metabolicznych. Bez niej nawet idealne posiłki nic nie dadzą. Pijmy dużo, czyli 1,5 do 2 litrów dziennie, a podczas upałów czy ćwiczeń jeszcze więcej (uwierzcie, kiedyś piłam szklankę wody dziennie, teraz około 2 - 2,5 litra dziennie, więc naprawdę da się!)
  • ćwiczenia już Wam mówię jakie, zdecydowanie mam na myśli siłowe i interwały. Oczywiście przez pierwsze 30 - 40 minut spalamy cukry i dopiero po tym czasie nasz organizm bierze się za tkankę tłuszczową, ale te dwa warianty są magiczne. Przy pożądnej rozgrzewce i treningu, gdzie dajecie z siebie 101% spalacie o wiele więcej kalorii przez minimum 12 godzin, a przy większej intensywności nawet przez 48! Brzmi nieźle, prawda? (podczas cardio spalacie jedynie wtedy kiedy ćwiczycie)
  • błonnik, który działa jak taka szczotka czyszcząc nasz przewód pokarmowy i podkręcając nasz metabolizm (warzywa, owoce, otręby i inne cuda)
  • kofeina (lepsza w tej herbacianej wersji - teina) - podnosi nasz metabolizm 
  • zbliża się lato, więc wystawiajcie się na działanie słoneczka.Witamina D pomaga w spalaniu tłuszczu 

A czy Wy popełeniacie jakieś 'błędy', które wyżej wymieniłam? :)

08 maja 2017

Hello!

 Oficjalnie wreszcie mam bloga! Już od paru miesięcy starałam się go założyć, stworzyć, napisać pierwszego posta i nareszcie się za to zabrałam, ale może zacznę od początku. 
  Nazywam się Karolina, w lutym skończyłam 18 lat i pochodzę z małej, śląskiej miejscowości.
    Czego możecie się tu spodziewać? 
To co mnie pasjonuje - zdrowy tryb życia. Oczywiście nie będzie postów jak szybko schudnąć czy tym podobne, bo każda zmiana wymaga czasu, a jeśli długo na nią pracujecie to efekty będą cieszyć bardziej. Posty będą od ćwiczeń, masy motywacji, poprzez przepisy do zmian, które widzę u siebie. Zamierzam również szybko znaleźć fotografa, bo jednak zdjęcia będą ważnym elementem na tym blogu (trzymajcie kciuki, żeby się udało). Możliwe, że znajdzie się tu też parę recenzji. 
  Na dobry początek tyle wystarczy. Do kolejnego (tego właściwego) wpisu! <3